W końcu moja młodsza córcia doczekała się swojej monster.
Nie jestem z niej zadowolona. Wcześniejsza wyszła mi ładniejsza.
Ale długiego życia jej nie wróże bo moja córcia wszystko psuje.
Tym razem miałam uszyć Draculare. Daleko jej do oryginału.
Wyszła jakaś biedniejsza wersja :-).
Ale najważniejsze , że małej się podoba.
Monsterka
Tu z wcześniej uszytą Franki.
Tu z oryginalną lalą.
Jakaś taka dziwna mi wyszła.
A tu uszyłam dużą lalkę. Ma ponad 60 cm.
Uszyta jest w całości z bawełny.
Ma różową koszulę i ciemno różową spódniczkę.
Do kompletu ma sztruksowe buciki i modną torebkę.
Oczka na razie są przyklejone. Później może namaluję farbami.
Sama jeszcze nie wiem . Na razie zostaje tak jak jest.
A tu się pochwalę .
Dostałam od Mamy miseczkę z truskawkami.
Dziękuję Mamuś.
Bardzo mi się podobają.
Serwetka na której leży miseczka to dzieło mojej Babci.
Która od lat pięknie szydełkuje.
Pozdrawiam serdecznie.
Wow ale talent! Super i Córcia na pewno bardziej doceni taką ręczną pracę z czystego serca, niż sklepową masówkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Maya
Ale utalentowane z was kobiety! :)
OdpowiedzUsuńLalki super a wampirzyca jak najbardziej rozpoznawalna :)
Franka też fajna ;) No i oczywiście lala tradycyjna jest przepiękna, dopracowana w każdym szczególe :)
Fajne lale, szczególnie monsterki są super!!!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają:)
Serdecznie pozdrawiam:))
monsterki są super :)
OdpowiedzUsuńa lala z przyklejonymi oczami fajowa :))
Draculare właśnie fajnie wyszła, na moje oko lepiej się prezentuje niż oryginał :)
OdpowiedzUsuń